piątek, 28 listopada 2008

LOT_27.11.2008

Mój pierwszy lot.

Spałem dziś wyjątkowo smacznie rano. Niech w końcu mamuska wyszykuje się: mycie, ubranie, makijaż....

Jak już skończyła, to postanowiłem ją zawołać. Najlepiej działa płacz. W tym czasie wybrałem się w jej kierunku. Leciałem i bum na twarz.

Ups i pewnym momencie znalazłem się na czymś twardy. Moja mama była przerażona.

Ojj szybko znalazłem się na rączkach i przytulała mnie dlugo. Chyba stęskniła się za mną. Jakoś wyjątkow dziś mnie ogląda, jakby mnie pierwszy raz widziała. Hmm o co jej chodzi.....

Brak komentarzy: