poniedziałek, 24 listopada 2008

Hurra.



Dziś mama odebrała mnie wcześniej ze żłobka. Ledwo drzwi otworzyli a ja już przy mamie. Objąłem ją i nie chciałem puścić. Byłem zły jak mnie oddała jakieś niani, żeby mogła rozebrać się. Na szczeście zaraz mnie znów wzięła i zaczęła ubierać. Coś do mnie mówiła, ale skąd ja mam wiedzieć co ona chce ode mnie.
Teraz jestem w domku, krzyczę i dyskutuję, a przy tym bujam się. Moja ostatnio ulubiona zabawa to podrygiwać.
Mama zostawiła otwarte pudełko z zabawkami, więc trzeba wyjąć zabawki. Nie wiem czemu ona je chowa. Mam tyle zabawek fajnych.

Cały czas jednak myślę, gdzie jest moja "baba" ?. Dziś rano jak tylko wyszedłem z sypialni szukałem ją i nie znalazłem... Uwielbiam bawić się z "baba" wchowanego, ale teraz to przesadziła nie mogę jej znaleźć... "Baba" wychodź.
Wczoraj był "dziadzia". Strasznie mnie smyra jak przytula mnie. Przywiózł dużo jedzonka. Tylko szybko ucieka.

Idę jeść....

Brak komentarzy: